Dużo słońca i miłości dla Ciebie wprost z tulinkowego dzieła. Świeżutkie dzieło. Jeszcze schnie.
A my dzisiaj w kurniku na spokojnie. Pogoda nieco pokrzyżowała nam wycieczkowe plany, ale na własnym podwórku też może być fajnie. Po lekkiej, ale dynamicznej babskiej kłótni uznałyśmy z Dusixem, że będzie lepiej, jak przez chwilę każda z nas zajmie się sobą podczas drzemki Tulinki. Dusia odgruzowywaniem swojego pokoju podczas rozmowy z Dziadkami i Ciocią, a ja…książką, którą muszę skończyć w ramach zaliczenia kolejnego etapu mojej edukacji domowej, ale! Najpierw odkurzę bo strasznie nie lubię kiedy po-śniadaniowe okruszki 'łaskoczą' po stopach, a ja chodzę przeważnie boso…
A jak Twoja niedziela, palmowa? Ja mam też swoją, suchą- ledwo przeżyła moje dzieci od wczoraj. Palma mi też rośnie przed domem i bije jak zwykle.