Szewski poniedziałek

Dzień Dobry Poniedziałku! Dziękuję Ci za spokojne wejście w nowy tydzień!

Najpierw spór o gacie. Tak! Gacie, bo te (nowe!) za małe, za ciasne, za takie i za owakie. Nie ma znaczenia, że kupione tuż przed Świętami i w rozmiarze na 11 lat - Trzypiórka kończy 9 w sierpniu. Nie i koniec!

Nie wiem czy to jest poranne pogrywanie ze mną, czy po prostu odziedziczona pupa w stylu latina. Niemniej tu nie California i bez gaci na tyłku z domu ani rusz - jasna sprawa, prawda? Tuż przed wyjściem - buty! Za małe! Również nowe, mierzone, rozchodzone. Ale! Pięta skacze i są wiązane wyobraź sobie!

Myślisz, że limit na jeden dzień wyczerpany. Nic bardziej mylnego! Idziesz po pranie, a tam w holu czeka na Ciebie domowa maseczka…od @colgate? Tylko na co? Pytam, a Tulinka wzrusza ramionami i słyszę tylko słowo "Pasta, pasta Mama, zęby myju, myju". Piękna mozaika po całej powierzchni. Już wiem, że jedna z córek zamieszka kiedyś w tropikach, bo gacie jej zbędne, a druga chodząc ciągle ze szczoteczkami zajmie się higieną w innych dziobach. Taki oto TYLKO poranek.

Kawy mi już nie potrzeba! Już nawet nie myślę o dalszej części dnia. Robię swoje ćwicząc intensywnie oddychanie.

wdech - wydech

wdech - wydech

wolno - wolniej