W końcu! Po raz pierwszy po dwóch latach Irlandia wraca do świętowania swojego ulubionego święta 💚W tym i my, bo to będzie nasz pierwszy udział w paradzie. Święty Patryk jest patronem Irlandii, chociaż Irlandczykiem z urodzenia nie był. 17 marca jest dniem jego śmierci i dla uczczenia jego pamięci właśnie w ten dzień obchodzony jest Dzień Świętego Patryka - już ponad tysiąc lat!
To narodowe święto ma kilka swoich symboli. Nieodzownym jest “shamrock” ☘️: trzylistna koniczyna, która uchodzi za pierwszy zwiastun tutejszej wiosny. W ten dzień, jak i kilka poprzedzających święto, dosłownie zewsząd dobiegają dźwięki irlandzkiego folku. Żywa, skoczna i taka, w moim odczuciu, radosna muzyka jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że Irlandczycy i ich muzyka są tak pogodni, że chyba bardziej się nie da.
Jednym z tradycyjnych i często spożywanych posiłków tego dnia jest kapusta i peklowana wołowina. Ja jednak zostanę przy tradycyjnym irish stew czyli naszym gulaszem z wołowiną, cebulą, marchewką, pietruszką i ziemniakami.
Krasnoludek – leprechaun, to nic innego, jak kolejny symbol tego zielonego dnia. Jest wiele legend związanych z tymi stworzeniami. Najbardziej obiecująca jest ta z tęczą i czekającym na jej drugim końcu garnkiem ze złotem. Dzień upływa w radosnej atmosferze przy akompaniamencie harfy, skrzypiec, dud czy cienkim flecie. Litrami leje się Guiness i wszędzie zalewa optymistyczna zieleń!
“Wetting the shamrock” to powiedzenie często wypowiadane w ciągu dnia, a znaczy mniej więcej “chodź się napić" 🍻 Niech będzie już nam wszystkim dobrze. Nawet bardzo dobrze! Lá Fhéile Pádraig sona duit! ☘️Czyli - udanego Dnia Świętego Patryka!😋