...a czy można mieć wszystko? Pozornie tak. Realnie nie. Ja nie mam wszystkiego. Mam za to marzenia, cele, założenia. Mam również siebie, najbliższych, a to jest moc sprawcza.
W kurniku jest ciepło, smacznie, na głowę nie leci i zagląda do nas niemal codziennie słońce. Jak nie ma tego prawdziwego, to jest to malowane przez dziewuszki. W trudnościach widzę siłę. Podczas sztormu czuję wiatr w skrzydłach.
Czuję smak życia na własnych zasadach. Żyję według własnych potrzeb. Nie spełniam oczekiwań innych. Nic nie muszę. Mogę wszystko!
Czy można chcieć czegoś więcej? Można! Nawet trzeba! Nie za wszelka cenę. Nie po trupach. Dla siebie. Dla serca. Dla duszy. Dla spełnienia. Cieszy mnie byle drobnostka. Ptaków poranny śpiew. Chłód na policzkach. Dzień dobry od Niego. Czekoladowy całus od dzieci. Wiadomość od Ciebie. Znaleziona piątka w kieszeni. Uśmiech pieszego na pasach. Kawa z promocji. Dobry se(ks)n. Zadyszka po biegu. Woda w kranie. Lista długa, bardzo długa.
Codziennie dziękuję za wszystko, co mam i to, co mam jeszcze od życia dostać.
Życzę sobie dobrze. Tobie również 🤗 A Ty z czego się dzisiaj cieszysz? Ja z wezwania do zapłaty 🙂Przynajmniej w końcu znam rzeczywistą kwotę, by zamknąć kolejny etap w życiu. Nie ostatni, jak przypuszczam. Jestem w ciągłej drodze.
Pędzę dalej!