Cieszą mnie takie dni,jak dzisiejszy. Niespodziewany. Niby taki sam. A jednak. Nie musząc zawozić do szkoły Dusixa, miałam czas dla siebie. Na ciepłą kawę w ulubionym kubku, bynajmniej nie termicznym. Na dokończenie rozdziału książki, która mnie pochłania i ciężko czekać do wieczora📖 A co najważniejsze czas na śniadanie inne niż owsianka z rana.
Sałatka z tuńczykiem🐟, awokado🥑, pomidorem🍅 z różową cebulą. Z dodatkiem majonezu wegańskiego i pieprzu. Pycha! Do tego zachrupałam waflami @eurowafel_ i słuchając piątkowego podcastu byłam gotowa na dzień, który, w odwrocie do pozostałych z tego tygodnia, jest najbardziej dla mnie litościwy.